W maju 1879 roku Zamoyski poprosił rząd w Paryżu o zgodę na towarzyszenie kilkuosobowej komisji mającej przygotować francuskie ekspozycje na wystawach powszechnych organizowanych w Sydney i Melbourne. Ministerstwo spraw zagranicznych rozpatrzyło wniosek pozytywnie i w czerwcu hrabia wyruszył na statku „Le Rhin” do Australii. Dla Zamoyskiego był to początek długiej podróży dookoła świata.

Podróż życia

„Le Rhin” zakończył swój daleki rejs najprawdopodobniej w Adelaide. Wiadomo, że na początku września Zamoyski był w Melbourne, skąd po kilku dniach dotarł do Sydney. Tam zajmował się sprawami związanymi z wystawą powszechną, którą otwarto 17 września.

Podobnie jak podczas całego swego pobytu w Australii hrabia odbywał liczne spotkania z tamtejszymi naukowcami, duchownymi, politykami, a także z miejscową Polonią, której przekazywał polskie książki. W wolnych chwilach zwiedzał również okolice miast, w których się zatrzymywał. Ciekawiły go różne aspekty australijskiej gospodarki, interesował się też Aborygenami, a także tamtejszą przyrodą i minerałami, czego dowodem są zgromadzone przez niego zbiory.

Wystawa w Sydney trwała do 20 kwietnia 1880 roku, odwiedziło ją ponad milion osób. W połowie roku Zamoyski na pokładzie „Le Rhin” ponownie udał się do Melbourne, gdzie zajmował się organizowaniem działu francuskiego na kolejnej wystawie. Trwała ona od 1 października 1880 roku do 30 kwietnia roku następnego i odwiedziło ją ponad 1,3 mln osób.

Zaraz po otwarciu drugiej wystawy hrabia popłynął na Tasmanię. 2 października dotarł do miejscowości Launceston na tej wyspie, skąd prowadził dalsze wycieczki. Przypuszcza się, że w osadzie górniczej Waratah na stokach Mount Bischoff, gdzie znajdowała się kopalnia cyny, podróżnik zakupił szkielet Aborygenki.

Szczątki rdzennych mieszkańców wyspy mogły zostać odkryte w wyniku prowadzonych prac górniczych. Tego typu handel nie był wówczas niczym niezwykłym i nie budził wśród białych przybyszów zgorszenia. Przez setki lat szczątki tubylców z różnych części świata były chętnie kupowane przez naukowców i prywatnych kolekcjonerów.

Pod koniec października Zamoyski opuścił Tasmanię, by powrócić do Melbourne, gdzie odbywał spotkania związane z trwającą wystawą. Na początku grudnia wyjechał do Sydney, skąd na kilkanaście dni udał się do kolonii (obecnie stanu) Queensland. 1 stycznia 1881 roku z Sydney wypłynął na statku „City of Melbourne” do francuskiej Nowej Kaledonii, którą w ciągu półtora miesiąca dość dokładnie zwiedził. Pod koniec lutego hrabia znów przypłynął do Sydney. Przez najbliższy miesiąc prowadził życie naukowe i towarzyskie na wspomnianym „City of Melbourne”.

Zgromadzone w Australii zbiory Polak wyekspediował do Europy w pięciu skrzyniach na statku „Kościuszko”. Sam Zamoyski 24 marca wyruszył na pokładzie parowca „Zelandia” w podróż przez Nową Zelandię i Hawaje do Stanów Zjednoczonych. 18 maja hrabia wysiadł w San Francisco. Po zwiedzeniu okolic miasta 8 czerwca ruszył w dalszą drogę koleją przez Chicago, gdzie spędził dwa tygodnie, do Nowego Jorku. Do tej ostatniej miejscowości dotarł 16 lipca, a opuścił ją 15 dni później na holenderskim statku „Stella” kierującym się do Amsterdamu. Do Europy Zamoyski powrócił 15 sierpnia.

2 września 1881 roku podróżnik zawitał do Kórnika, kończąc swoją 16-miesięczną wyprawę dookoła świata. Zamoyski odziedziczył wspomnianą miejscowość na mocy testamentu swego wuja, hrabiego Jana Działyńskiego. Nowy właściciel wybrał tamtejszy zamek na siedzibę swoich zbiorów z podróży. Znajdują się tam one do dziś.

Spór o szkielet

Wspomniany wcześniej szkielet Aborygenki z Tasmanii można było oglądać na ekspozycji w kórnickim zamku do 1996 roku. Dwa lata wcześniej Tasmanian Aboriginal Centre Inc., organizacja reprezentująca potomków rdzennych mieszkańców Tasmanii, zażądała zwrotu tych szczątków ludzkich. Ówczesny dyrektor Biblioteki Kórnickiej postanowił najpierw przekazać szkielet do badań w Instytucie Antropologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Ustalono, że kobieta w chwili śmierci miała ok. 18–19 lat, a ponadto trzy kości pochodzić miały od dwóch innych osobników: kość krzyżowa od jednego, a piszczelowa i strzałkowa – od drugiego. Nie udało się jednak potwierdzić w 100% tasmańskiego pochodzenia kobiety, być może była ona przedstawicielką ludów Oceanii.

W 1999 roku szkielet spoczął w magazynie muzealnym zamku w Kórniku. Mimo początkowej chęci oddania kości stronie tasmańskiej (a właściwie australijskiej) doszło do sporu o podział kosztów sprowadzenia ich do przypuszczalnej ojczyzny – Polacy nie chcieli zgodzić się na rozłożenie ich po równo. Ostatecznie w 2001 roku Tasmanian Aboriginal Centre poinformowało, że rezygnuje z praw do szkieletu, m.in. z powodu jego niejasnego pochodzenia. Do dziś pozostaje on w Kórniku.

Inne kurioza hrabiego

Oczywiście większość kórnickich zbiorów nie ma tak kontrowersyjnego charakteru, jak przytoczony wcześniej szkielet. Należą do nich m.in. zapiski, druki, mapy i korespondencja z podróży hrabiego, a także broń krajowców, elementy ich ubioru, ozdoby, przedmioty codziennego użytku, kości i skóry zwierząt, muszle, minerały (kilkaset sztuk ważących łącznie kilkadziesiąt kilogramów, obecnie są one wymieszane), zasuszone rośliny i nasiona. W posiadaniu muzeum znajduje się również ponad 200 fotografii pozyskanych przez Zamoyskiego, a prezentujących obszary przez niego zwiedzone.

Ze zbiorów Władysława Zamoyskiego: naszyjnik z ludzkich zębów z Archipelagu Bismarcka (fot. Biblioteka Kórnicka PAN)

Do tych dziwniejszych skarbów w kolekcji Zamoyskiego zaliczyć można jeszcze np. naszyjnik z 90 ludzkich zębów poprzedzielanych 3–4 białymi lub różowymi koralikami wykonanymi z muszli. Nawleczone są one na sznur z włókien roślinnych. Naszyjnik najprawdopodobniej pochodzi z Nowej Irlandii, wyspy Archipelagu Bismarcka.

Również z kości ludzkiej wykonany został rekwizyt obrzędowy, przypuszczalnie na Nowej Brytanii, wyspy wchodzącej w skład tego samego archipelagu. Według opisu jest to żuchwa oklejona gliną i żywicą, pomalowana czerwonym barwnikiem. W jej boku znajduje się wyrzeźbiona głęboka bruzda, pomalowana na biało. Z żuchwy wystają gałęzie do których, przy pomocy włókien roślinnych, przywiązany został patyk. Służy on za uchwyt do trzymania owego przyrządu w zębach.